Wykład Profesora Antoniego Sułka oczami młodzieży

Wróćmy do świetnego spotkania z Profesorem Antonim Sułkiem, które miało miejsce 17 maja br.

Oto relacja z tego wykładu autorstwa licealistki Magdaleny Barysz – serdecznie dziękujemy za wnikliwe refleksje:

            Dnia 17 maja 2017r. o godzinie 11.00 w Auli im. Józefa Kokota Collegium Civitas Uniwersytetu Opolskiego odbył się wykład Profesora dr hab. Antoniego Sułka pod tytułem: „Etnohistoria zagłady Żydów na prowincji. Lekcja dla badaczy społecznych.”

Profesor Antoni Sułek jest znakomitym metodologiem badań społecznych. Zajmuje się metodologią badań socjologicznych, historią socjologii, teorią i badaniami opinii publicznej oraz tematyką zagłady Żydów. Od ukończenia studiów pracuje w Uniwersytecie Warszawskim. Jego ostatnią wydaną monografią jest „Socjologia na Uniwersytecie Warszawskim: fragmenty historii”. Antoni Sułek został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

               Antoni Sułek swój wykład rozpoczął od nawiązania do książki Jana Tomasza Grossa pt. „Sąsiedzi”. Autor w książce opowiada o tragedii tysiąca sześciuset Żydów z Jedwabnego zamordowanych 10 lipca 1941 r. przez swoich sąsiadów. Następnie Profesor opowiedział o miejscu, w którym to on prowadził swoje badania, a było to w województwie lubelskim, w powiecie puławskim. Teren ten jest dobrze znany Profesorowi, ponieważ urodził się tam, wychowywał, a także kształcił. Antoni Sułek podkreślił kilka razy tezę, że to teren wybiera badacza. Chciał przez to pokazać, że to wyjątkowe, tajemnicze, warte zbadania miejsce decyduje o tym, kto i w jaki sposób ma prześledzić ten obszar. Jako przykład podał dwóch socjologów, dzięki którym miejsca, o których prawie nikt nigdy nie słyszał, zyskały dużą popularność, a mowa o Franciszku Bujaku i Zbigniewie Wierzbickim. Jednak najlepszym badaczem dla danego obszaru, zdaniem Profesora, jest tubylec, czyli rdzenny mieszkaniec tego terenu. Profesor uzasadnił to argumentami:  tubylec ma łatwiejszy dostęp do badanych, w stosunku do tubylca informatorzy są bardziej swobodni oraz wiarygodni w swoich opowieściach. Profesor rozmawiał z około 70 rozmówcami, ale jak zaznaczył niektóre spotkania trwały zaledwie kilka sekund, ponieważ nie odbywały się one w jakimś mieszkaniu, ale na przykład na przystanku autobusowym, kiedy ludzie czekali na autobus lub palili papierosy. Nie mniej jednak najlepszymi rozmówcami o zagładzie Żydów okazały się osoby starsze, które to przeżyły, zdaniem Profesora są to ludzie ciekawi świata, czyli tacy, którzy chcą wiedzieć, co potem stanie się z tą informacją, którą przekazali badaczowi oraz ludzie, którzy wyemigrowali, a teraz powracają do bliskich i miejsc urodzenia.

 

Profesor zaznaczył również, jak dużą odpowiedzialność przyjmuje na siebie badacz prowadząc takie badanie: tubylec zajmujący się badaniami i zagładą Żydów jest także świadkiem zagłady, który za zadanie ma świadczyć i zaświadczać; dawać dowód sprawy, którą się zajmuje.

Badanie na temat zagłady Żydów jest na pewno bardzo żmudne, ale samo to wydarzenie to jakże ciekawe zjawisko warte przeanalizowania. Jak mówił wykładowca zagłada to wiedza nieznana, ponieważ nie ma w żadnych źródłach dokładnie opisanego tego zdarzenia. Rozmówcy najpierw niczego sobie nie przypominali, dopiero po około dwóch godzinach pojawiały się wspomnienia i szczegółowe opisy. Badanie zagłady to poruszanie historii miejsca („akcja na miejscu akcji”), ale również możliwość poznania, wgłębienia się bardziej w tę historię; zrozumienie jej we wszystkich szczegółach. Co więcej, poznając dzieje Żydów, dostarczamy sobie dodatkowych informacji o nas samych. Profesor Sułek nawiązał wtedy do słów Wisławy Szymborskiej: „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.”

 

Następnie wykładowca kazał nam, zgromadzonym w auli dokonać pewnego eksperymentu myślowego. Otóż opowiedział nam historię: w lesie dokonywano zagłady Żydów, ale pewna dziewczyna uciekła i biegła przez wioskę, przez okno w zobaczyła ją pewna kobieta i przyglądała się jej. Kobieta ta otworzyła drzwi, dziewczyna zauważając to, chciała wbiec do domu, ale kobieta wystawiła tylko rękę do Żydówki z kromką chleba i zamknęła drzwi. Dziewczyna wzięła chleb, ale jak się domyślacie, zginęła. Tak, teraz jesteśmy skłonni oceniać negatywnie tę kobietę. Myślimy, dlaczego ona nie zabrała Żydówki do swojego domu? Jednak zadajmy sobie sami to pytanie. Jak my byśmy postąpili? Przecież przedstawiona sytuacja to zdarzenie określane jako „wybór bez wyboru”, ponieważ nie ważne jak zachowalibyśmy się w tej sytuacji to i tak zostalibyśmy ukarani w jakiś sposób lub ponieślibyśmy śmierć. Tutaj nie było dobrego, właściwego wyjścia.

 

Profesor postawił również ważne pytanie: „Czym jest wojna?” Jego zdaniem wojna to nie tylko konflikt zbrojny między państwami, ale także stan społeczeństwa. Wojna w ludziach powoduje wielkie zmiany. Jedni pragną tylko zabijać, inni pomagać; walczyć w obronie ojczyzny, podejmują ważne decyzje w swoim życiu, a jeszcze inni nie chcą niszczyć relacji przyjacielskich. Zdaniem Profesora, wojna to taki stan, kiedy wszystko się zmienia i każdy człowiek w tym czasie przechodzi metamorfozę.

 

Na obszarze, na którym Profesor  prowadził swoje badania, mordów na Żydach dokonywali ludzie określani przez Profesora pojęciem „ludzie luźni”, czyli tacy, którzy nie mieli jakichkolwiek zainteresowań, nie mieli żadnych obowiązków, nie musieli zajmować się domem, rodziną, bo jej nie posiadali. Zdarzało się, że mordujący byli jednocześnie partyzantami. Jednak wśród badanych Profesor znalazł także takie osoby, które pomagały przetrwać Żydom, tych za Florianem Znanieckim Profesor określił  „nadnormalnymi zboczeńcami”. Wiedziały one doskonale, że za przechowywanie Żydów grozi kara, ale nie mogły pozwolić na to, żeby tak o po prostu, wydać ich na śmierć. Zdaniem Profesora Sułka różnica pomiędzy mordem a pomaganiem polega na tym, że mord to akt, wydarza się raz, natomiast pomoc i ratowanie to proces, który może trwać nawet kilka lat, to sytuacja, w którą zaangażowana była cała rodzina czy społeczność. Zadajmy sobie pytanie: jak my zachowalibyśmy się w tamtych czasach?

 

W ostatniej część wykładu Profesor przedstawił słuchaczom pewne wskazówki metodologiczne, aby ochronić nas (młodych  badaczy) przed kłopotami, które mogą pojawić się podczas prowadzenia badań na tematy trudne. Przede wszystkim trzeba stworzyć taką atmosferę, żeby badani chcieli otwarcie i swobodnie opowiadać o tym, co pamiętają. Podkreślił, że najważniejsze jest zachowanie anonimowości badanych. Nikt nie może się dowiedzieć, kto nam o tym wydarzeniu opowiedział. To jest trudne, jeżeli prowadzimy badania w małej miejscowości, w której wszyscy się znają i bardzo łatwo ustalić, kto brał udział w badaniu. Obowiązuje również zakaz nadmiernej ciekawości względem badanego. Musi nam jako badaczom wystarczyć to, co dany rozmówca nam powiedział, nie powinniśmy brnąć dalej w temat chcąc dowiedzieć się jak najwięcej szczegółów, jeżeli widzimy, że rozmowa jest dla badanego trudna, że bardzo ją przeżywa. Badacz ponosi pełną odpowiedzialność za swoich badanych, nie może być tak, że cel badań usprawiedliwia wszystkie metody, jakie w terenie stosuje badacz. Oprócz tego badany musi wyrazić zgodę na nagrywanie rozmów, odmowę trzeba uszanować i w takiej sytuacji badacz musi prowadzić bardzo dokładne notatki. Badając tak trudny temat jakim jest zagłada Żydów badacz musi być bardzo ostrożny i wyczulony na wszystkie drażliwe i delikatne kwestie, z którymi się spotka w trakcie badania.

 

Na koniec Profesor stwierdził, że  źródłem wiedzy na temat ważnych wydarzeń nie muszą być tylko dokumenty, materiały archiwalne, ale że można badać także na podstawie pamięci, nawet wtedy, kiedy minie już wiele lat od danego wydarzenia. Pamięć o traumatycznych wydarzeniach nigdy nie zawodzi, jedynie badacz musi tak zaangażować się w badanie, aby dotrzeć do tych wspomnień. O tym, że wspomnienia sprzed wielu lat można uważać za wiarygodne, świadczy to, że zbadane przez Profesora przypadki rodzin, które pomagały Żydom, zostały sprawdzone przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Jad Waszem w Jerozolimie i rodzinom tym przyznano odznaczenie „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.

 

Socjologia jako nauka społeczna ma przywracać pamięć (ludzi, miejsc, sytuacji). Dzięki takim naukom dowiadujemy się o istotnych ludziach miejscach i wydarzeniach. Profesor zwrócił uwagę na to, że często ludzie zajmują się rzeczami błahymi, lecz trudno określić, które rzeczy są ważne, a które mniej. Nie ma sztywnych kryteriów, na podstawie których można stwierdzić, który temat jest istotny, a który nie, bo badacz nawet z najmniej odkrywczego tematu może wynieść coś niezwykłego.

 

Dyskusja, która rozpoczęła się po wykładzie pokazuje, że jest to ważny i ciekawy temat, a samo prowadzenie badań socjologicznych wymaga podejmowania wielu trudnych decyzji w terenie.

 

Moim zdaniem, temat którego podjął się Profesor jest bardzo przydatny nie tylko dla młodych badaczy, ale także dla ludzi, którzy interesują się historią, ponieważ w książkach czy podręcznikach szkolnych nie ma za wiele informacji na temat zagłady Żydów. Uważam, że takie badania są bardzo pracochłonne (mogą trwać przecież kilkanaście lat), bo wiele godzin trzeba przesiedzieć z rozmówcami, jednak to też ma swoją dobrą stronę – dowiadujemy się przez to ciekawych rzeczy i docieramy do szczegółów. Zajmowanie się tego typu sprawami jest także „niebezpieczne”, ponieważ nigdy nie wiemy co nas może spotkać u danego badanego, ale z drugiej strony jest niezwykle intrygujące, ponieważ nie możemy przewidzieć, czego niezwykłego dowiemy się w trakcie badania.  Mnie wykład bardzo zaciekawił, czułam się tak jakbym sama przeprowadzała rozmowy z tymi ludźmi. Uważam, że nie był to zmarnowany czas i chętnie poszłabym znów na taki wykład.

 

Magdalena Barysz

uczennica klasy II F

Publiczne Liceum Ogólnokształcące nr V w Opolu